sobota, 13 lutego 2010

Gruzin w TVP

Oburzenie, zawód, nuta złości...

Jak wiemy w Vancouver podczas Olimpiady miał miejsce śmiertelny wypadek 21-letniego gruzina na torze saneczkarskim. Wypadki są, były i będą częścią sportu, niezależnie od dyscypliny. Nawet na olimpiadach szachowych (mój sport) zdarzają się poważne wypadki.
Nie o tym jednak... jak można... pytam się, JAK MOŻNA pokazać w telewizji, jak młody chłopak startuje z uśmiechem na ustach w sesji treningowej... a za chwilę z prędkością 140km/h uderza w filar całym ciałem po wypadnięciu z toru...
Świetny widok, naprawdę! Puszczajcie to w telewizji między reklamami, dla zaspokojenia żądzy krwi telewidzów, bo przecież każdy ma potrzebę obejrzenia momentu tragicznej śmierci młodego człowieka.
"Uwaga, zdjęcia dyrastyczne" - na wyprowadzenie dzieci z pokoju rodzice w całej polsce mieli może 3 sekundy... Ale i tak pewnie nikt nie podjał nawet takiej próby, bo słowa z cytatu zatrzymują każdego przy telewizorze, przyciągają uwagę.

Przez telewizję, współczesne kino... przywykamy do widoku śmierci. Staje się ona czymś powszednim, co nikogo nie emocjonuje. Codziennie w telewizji pokazywane są dziesiątki takich śmiertelnych wypadków... mało Wam? mało Wam wypadków fikcyjnych, wymyślonych przez reżyserów i scenarzystów? Trzeba jeszcze pokazywać tę prawdziwą, tragiczną śmierć?

Z decou to ten wpis wiele wspólnego niema... ale moje emocje nie tylko wkoło decou się kręcą...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz