środa, 4 stycznia 2012

Zwariowany czas

Ot.... wyjść za mąż. Niby żadna sztuka.. ale wyjść za typowego samca, o zerowych skłonnościach organizatorskich - to już wyzwanie. Ślub, wesele, wszelka organizacja na mojej kreatywnej głowie. Oczywiście w międzyczasie powstawały twory mojej wyobraźni. Zdjęcia natomiast to inna para... kaloszy. Nie umiem, nie lubię.... ale będę walczyć! Toteż jutro planuję obstrykać zeszłoroczne twory. A było ich sporo... na decou począwszy, na mężu skończywszy :) Ku zachęcie i ku rehabilitacji mojej nieobecności....


2 komentarze:

  1. dobry początek!
    teraz czekam na prace!

    OdpowiedzUsuń
  2. hej :))
    Po pierwsze - GRATULUJĘ!
    Po drugie - wymówki Twojej nieobecności już skończyły!
    Wracaj.
    Serdeczności :)

    OdpowiedzUsuń